Ostatnia aktualizacja: 7 października 2024
Zastanawiasz się jak rozwijać studio projektowania wnętrz gdy jest się mamą? Dzisiaj zapraszam Cię do przeczytania inspirującej i motywującej historii Anety Wójciak, Kursantki Akademii Przedsiębiorczego Architekta. Aneta opowie o rozwoju podczas urlopu macierzyńskiego i pracy na etacie. Będziemy rozmawiać o tym co się dzieje, gdy nasza rodzina się powiększa, jak realizować plany, kiedy mamy maleństwo w domu.
29 March 2024 · Season 1 : Przedsiębiorczy Architekt · Episode 039
Jak rozwijać studio projektowania wnętrz, gdy jest się mamą? Case Study Anety Wójciak - Kursantki Vip Akademii Przedsiębiorczego Architekta
By Aleksandra Beranek
Gościem tego odcinka jest Aneta Wójciak.Opowie swoją inspirującą historię jak zadbała o swój rozwój podczas urlopu macierzyńskiego i pracy na etacie dzięki Akademii Przedsiębiorczego Architekta.INSTAGRAM Anety: @unusual.interiordesignAkademia Przedsiębiorczego Architekta to kompleksowy program szkoleniowe dla projektantów wnętrz, który pomoże Ci rozwinąć Twoje studio projektowe i wnieść je na wyższy poziom.
Agnieszka Pasieka-Adamek:
Jaka była Twoja historia przed dołączeniem do Akademii?
Aneta Wójciak: Skończyłam dwa kierunki studiów. Pierwszy z nich to była germańska. Ale w jej trakcie wiedziałam już, że to nie będzie coś, co chcę robić w życiu i wiedziałam, że chcę podążać za marzeniami. A moim marzeniem było zawsze bycie architektem wnętrz.
| I w tamtym momencie w trakcie tych studiów stwierdziłam, że słucham teraz siebie. Idę po to co chcę.
Po zakończeniu germanistyki rozpoczęłam architekturę wnętrz i udało mi się ją z sukcesem zakończyć w Krakowie. Tuż po zakończeniu studiów wyjechałam do Austrii, do Wiednia, ze względu na mojego męża. Tutaj pojawiła się zagwozdka, bo było dosyć ciężko osobie tuż po studiach znaleźć pracę w zawodzie. Szczególnie jeszcze biorąc pod uwagę, że tutaj rynek architektury wnętrz jest troszeczkę inny. Według mnie jest zdecydowanie mniejszy, bo kraj jest też mniejszy, więc o tę pracę ciężej.
Moja pierwsza praca tutaj zupełnie była daleka od naszego zawodu. Ale cały czas miałam z tyłu głowy, że chcę pracować w branży. Ostatecznie udało mi się po jakimś czasie znaleźć pracę jako architekt wnętrz w Ikei w Wiedniu. I właśnie projektuję. Jestem cały czas zatrudniona i projektuję tutaj wnętrza dla sklepu w środku,. Niekoniecznie dla klienta indywidualnego, tylko właśnie konkretnie dla Ikei.
Agnieszka Pasieka-Adamek:
Czyli cały czas masz zmianę, bo tam się wszystko zmienia i cały czas możesz realizować swoje wizje artystyczne.
Aneta Wójciak: Dokładnie tak. To ciekawa praca, bo bardzo różnorodna i tak jak mówisz, cały czas coś się dzieje.
Agnieszka Pasieka-Adamek:
A powiedz mi, jaki był Twój punkt startowy, zanim dołączyłaś do Akademii?
Aneta Wójciak: Dołączyłam do Akademii w momencie, gdy byłam w ciąży. Bo byłam wówczas już na zwolnieniu i wiadomo, bardzo lubię to, co robię. Cały czas szukałam gdzieś w internecie możliwości, żeby się podszkolić. Nawet sama nie pamiętam, ale chyba na Facebooku trafiłam właśnie na Przedsiębiorczego Architekta. Zainteresowała mnie koncepcja Akademii.
We wrześniu 2021 dołączyłam do Akademii. Ja już byłam szóstym miesiącu ciąży, więc zostały mi trzy miesiące, żeby tak intensywnie popracować. Wiedziałam, że to jest mój ostatni moment skupienia się tylko na sobie, na swoim rozwoju. Więc postanowiłam to wykorzystać, jak mogę.
I rzeczywiście, bardzo intensywnie pracowałam i przerabiałam kursy, notowałam. Dobrze, że mam iPada, nie musiałam wszystkiego wydrukować, bo byłoby tego bardzo, bardzo dużo. Tutaj rzeczywiście jest oszczędność papieru.
Ale potem przyszły narodziny dziecka i przyszła rzeczywistość, w której musiałam się na nowo odnaleźć. Więc Akademia poszła troszeczkę w odstawkę, przyznaję. Akurat dostałam takiego synka, który dosyć był wymagający. Zajęło mi to trochę więcej czasu, żeby znaleźć rutynę w tym macierzyństwie i też znaleźć czas dla siebie.
Myślę, że zanim on skończył rok, dopiero doszłam do siebie. Gdzieś znalazłam czas także na to, żeby kontynuować kursy w Akademii. Ale wtedy to też był moment, kiedy ten pierwszy rok mi się kończył, więc postanowiłam, że przedłużam Akademię także na drugi rok.
Jestem z siebie dumna, bo przez ten drugi rok bardzo regularnie pracowałam.
Może czasami było bardziej intensywnie, czasami mniej, ale jednak była to regularna praca przy kursach i także notowanie. Intensywnie starałam się uczestniczyć w życiu grupy na Facebooku. Brać udział w mentoringu co dwa tygodnie, które też bardzo dużo mi dały.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Co nie jest takie wcale proste. Bardzo dużo osób nie umie zarządzać sobą w czasie, nie umie planować. Ja daje takie możliwości, pokazuje jak to zrobić. Jest to w kursach, ale dużo ludzi ma problemy z planowaniem albo się obawiają i też nie przychodzą na spotkania.
A czy nie prościej jednak zadać pytanie i dostać odpowiedź niż wszystko samemu gdzieś szukać, myśleć itd. Zawsze można się kogoś zapytać, czy ktoś był w podobnej sytuacji. Jak ten problem rozwiązać?
Ale jak widać dla chcącego nic trudnego i trzeba po prostu mieć taką wewnętrzną motywację, żeby cały czas się uczyć, rozwijać
A jednak Ty byłaś zdeterminowana, pomimo że byłaś w ciąży. Pod koniec ciąży postanowiłaś, że chcesz się rozwijać, chcesz się uczyć. A muszę Ci powiedzieć, że wcale to nie jest takie oczywiste. […] Nie zrezygnowałaś z siebie, a dużo matek rezygnuje z siebie na rzecz dziecka i już nic dalej nie robią. Ale jak widać dla chcącego nic trudnego i trzeba po prostu mieć taką wewnętrzną motywację, żeby cały czas się uczyć, rozwijać i żeby stać się lepszym projektantem.
Nie trzeba przecież firmy zakładać, żeby być lepszym projektantem. Można współpracować z dużymi markami, z mniejszymi markami, z innymi architektami. Można być freelancerem, można pracować gdzieś u kogoś i jeszcze dodatkowo robić jakiś jeden duży projekt, który daje nam olbrzymi zastrzyk gotówki. Możemy realizować jeszcze swoje dodatkowe plany i hobby, i sport, itd. Niektórzy robią biżuterię, ja maluję obrazy. Nie tylko zresztą ja, bo w Akademii zauważyłam, że jest kilka osób, które również malują,
Znalezienie tego czasu też dla siebie i na inne rzeczy jest ważne.
Aneta Wójciak: To jest też taki uboczny skutek bycia członkiem Akademii, że udało mi się troszeczkę lepiej zorganizować pewne kwestie w moim życiu, dzięki Twojemu mentoringowi, ale też dzięki kursom. To jest taki skutek uboczny tego, że gdzieś tam udawało mi się uszczknąć tego czasu dla siebie, żeby się troszeczkę podszkolić i tak, jestem z tego bardzo, bardzo zadowolona.
Agnieszka Pasieka-Adamek:
A jakie było Twoje nastawienie, gdy dołączyłaś? Miałaś jakieś lęki, obawy? W końcu byłaś na macierzyńskim.
Aneta Wójciak: Ja widziałam to jako szansę i nie miałam żadnych obaw, ponieważ ja sobie myślałam, że nie czuję się zbyt pewnie w moim zawodzie, dlatego potrzebuję się dokształcić. To było takie nastawienie dla mnie po studiach, że najważniejsze jest to, żeby robić piękne wizualizacje. To taka myśl przewodnia, że tak powinno być, że to jest główne zadanie architekta wnętrz.
A dzięki Akademii dowiedziałam się, że w sumie to jest jakaś tam jedna ważna rzecz, ale nie najważniejsza. Musisz sobie poukładać cały Twój proces projektowy, zorganizować co jak chcesz robić, z kim. Tutaj Akademia bardzo otwiera mi oczy i zanim jeszcze dołączyłam, widząc agendę, widząc cały spis tego, co mogę się nauczyć i co może dać mi Akademia, widziałam to jako coś takiego ekscytującego i fajnego.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Zawsze zadaje takie pytanie osobom, które są w Akademii. Niektórzy się bali, że wydadzą tyle pieniędzy i czy to mi się w ogóle przyda? Czy ja dam radę wdrożyć? Niektórzy się boją, że nie dadzą rady […]. Jakby ktoś się bardzo zawziął, to by mógł usiąść na tydzień bez pracy, gdzieś wyjechać albo rodzinę gdzieś odesłać na chwilę i po prostu przerabiać te materiały, a potem zacząć wdrażać. Ale oczywiście tak tego nie robimy. Robimy to stopniowo, mamy na to czas albo pół godziny dziennie, albo 15 minut dziennie, albo w blokach po dwie, trzy godziny w poniedziałek czy wtorek.
Każdy może to dopasować przerabianie Akademii do siebie i przypuszczam, że Ty też tak pewnie robiłaś.
Aneta Wójciak: Tak dokładnie. Idąc coraz dalej, coraz więcej przerabiając kursów np. kurs o sprawnym procesie projektowym, o tym, jak sobie planować pracę nad projektem, funkcje kalendarza Google, odkrywałam to, że w sumie nie tylko mogę tam planować cały projekt i jego poszczególne części, ale także mogę poniekąd planować moje życie prywatne. To mi naprawdę ułatwiło znajdowanie tych chwil na kształcenie się dalej.
Agnieszka Pasieka-Adamek:
Czyli na początku wdrożyłaś proces projektowy i planowanie w kalendarzu, żeby sobie poukładać życie prywatne i twórcze. A co jeszcze udało Ci się wdrożyć?
Aneta Wójciak: Na pewno robiłam kursy z dokumentacji technicznej. To było super pomocne, uświadomiło mi wiele rzeczy, bo po studiach to też kulało. Staram się dużo włożyć w to energii i skupienia, żeby zrozumieć pewne rzeczy.
Taki kurs, który też dla mnie jest bardzo ważny i który wywarł na mnie duże wrażenie, to było ostatnie szkolenie o AI, o sztucznej inteligencji, bo zanim zaczęłam robić ten kurs, przerabiać go, miałam dużo obaw co do sztucznej inteligencji w projektowaniu wnętrz. Ale po przerobieniu go, widząc jakie możliwości nam daje sztuczna inteligencja, ile tak naprawdę tych czatów i programów mamy do dyspozycji, które mogą pomóc naszemu zawodowi, stwierdziłam, że to jest coś genialnego. Widzę w tym teraz więcej korzyści aniżeli obaw.
| Więc chapeau bas Agnieszko, to jest naprawdę super!
Agnieszka Pasieka-Adamek: Dziękuję bardzo. Kurs AI pojawił się jako taki bonus. Ja zawsze staram się coś tam dorzucać. Na kurs o AI poświęciłam naprawdę sporo godzin. Ale wiecie, to jest tak, że świat się zmienia, my też się zmieniamy i też powinniśmy zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Zamiast się tego bać, to ten lęk po prostu oswoić. Tak samo jak oswajamy lęk przed kontaktem z klientem, przed wyznaczaniem granic, uczymy się asertywności, uczymy się różnych rzeczy i całych procesów projektowych. Tak samo jak pojawiają się nowe rzeczy, to, zamiast się tego lękać, po prostu trzeba się z tym zmierzyć, zobaczyć i posmakować jak to wygląda, jak my możemy to wykorzystać. Bardzo mi miło, że ten kurs właśnie tak wpłynął na Ciebie.
Który ze wszystkich kursów Akademii, jest dla Ciebie najbardziej wartościowy?
Aneta Wójciak: Myślę, że kurs jak planować pracę nad projektem to było coś takiego zmieniającego moje nastawienie w ogóle do pracy i struktury. To ustrukturyzowało moją pracę nad projektem. Sprawny proces projektowy — oczywiście to jest masakra (pozytywnie).
Agnieszka Pasieka-Adamek:
Dlaczego akurat sprawny proces projektowy? Ten kurs?
Aneta Wójciak: Dlatego, że to był taki kurs, który pokazywał pewne rzeczy od ogółu do szczegółu i nawet Ty skupiłaś się w tym kursie nad takimi drobnostkami jak sprawne zarządzanie mailami albo wzory maili. Nie pomyślałabym sobie, że powinnam to mieć przygotowane. A teraz już wiem, że to jest po prostu klucz.
Agnieszka Pasieka-Adamek: To są nasze pożeracze czasu. Dlatego nie możemy z wielu rzeczy się wywiązać i dużo architektów ma taki problem. Klienci mi opowiadają, że byli u architekta, który projektował im dom. Przychodzą do mnie. Do tej pory czegoś tam nie dostali, nie odbierają telefonów, nie odbierają maili, z czego to wynika? Właśnie z chaosu projektowego, że nie mają poukładanych rzeczy. Boją się pewne rzeczy powiedzieć. Mają gdzieś tyły, coś obiecują, czegoś nie mogą zrobić. Nie potrafią powiedzieć „stop” i „nie”. Nie podpisują umów. Te umowy są słabej jakości. I to się potem nawarstwia. I ktoś sobie powie „o taki mailing”. Ale jeżeli za każdym razem tego maila sklecasz od nowa, to zobacz, ile czasu tracisz.
My w Akademii też liczymy czas
My w Akademii też liczymy, Ty liczysz na jakiejś aplikacji czas. Pamiętasz z naszych spotkań mentoringowych? Właśnie nie wiem, kto to powiedział. Czy to Ty, czy ktoś inny, że był zszokowany, jak zaczął liczyć ten czas, ile tego schodzi?! Wydawało się, że projektowanie to jest ta lwia część, gdzie my tworzymy projekty. Potem robimy wizualizacje, rysunki techniczne. Ale ktoś zaczął liczyć czas na odbieranie telefonów, pisanie maili i nagle się okazało, że tygodniowo wychodzi 20-ileś godzin. I był w szoku, bo mu się wydawało, że to jest takie 20 minutek.
Aneta Wójciak: Tak, to samo miałam. Liczenie czasu i nawet tych drobnostek to jest tak kluczowe, żeby też pozyskiwać ten czas i odnajdywać go na ważne rzeczy.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Tak, na te ważne rzeczy i w pracy, i żeby życie osobiste sobie poukładać. Tutaj nie ma co ukrywać, Akademia dotyczy nie tylko biznesu projektowego, ale ja też pokazuję, jak sobie to życie poukładać razem, wspólnie z biznesem, który jest dosyć ważny, jest lwią częścią. Jak popatrzymy, to większość czasu ludzie poświęcają pracy, ale chodzi właśnie o to, żeby ten komfort pracy był dobry, żebyśmy mogli pracować z fajnymi ludźmi, żebyśmy mogli robić to na naszych zasadach, żeby ten czas nie był przepalony.
I jeżeli coś można sobie poukładać, zautomatyzować, uporządkować, to dlaczego z tego nie skorzystać, żeby było nam łatwiej, przyjemniej?
Aneta Wójciak: 100% prawdy.
Agnieszka Pasieka-Adamek:
Powiedz mi, co według Ciebie wyróżnia Akademię i szkolenia w Akademii w porównaniu do innych materiałów, które być może przerabiałaś już wcześniej?
Aneta Wójciak: Przyznam szczerze, że nie przerabiałam zbyt wielu materiałów. Akademia to było coś takiego, czego nigdy nie napotkałam wcześniej w internecie. Myślę, że teraz już coś jest podobnego. Gdzieś na pewno się odnajdą takie materiały, ale te dwa lata temu Ty byłaś świeża z tym pomysłem, takie mam wrażenie. Więc ja mogę porównać jedynie (albo aż) Akademię do studiów.
Studia to trzyipółletni czas, a naprawdę wierzę, że w programie studiów mogłoby się znaleźć wiele z tego, co Ty proponujesz w Akademii. Czułam się bardzo niepewnie, będąc absolwentką kierunku architektura wnętrz i to co tam robiliśmy, to raczej opierało się na bardziej kreatywnym procesie i brakowało tej wiedzy technicznej. Brakowało zupełnie wiedzy na temat biznesu, jak go prowadzić. Tutaj jest bardzo, bardzo wiele do dopracowania, jeżeli chodzi o kierunek studiów. Nie wiem, jak jest gdzie indziej na uczelniach, natomiast tak było u mnie.
Co wyróżnia Akademię? To, że dostajemy naprawdę wszystko na tacy de facto, żeby założyć sprawny biznes, żeby dowiedzieć się czegoś na temat technicznych stron projektowania wnętrz i żeby być po prostu na bieżąco z tym, co się dzieje w świecie architektury.
Bez Akademii byłoby mi nie tak prosto
Tak jak ja, nie mam na ten moment swojego biznesu, pracuję na etacie, ale mimo wszystko czuję, że bez Akademii byłoby mi nie tak prosto i po prostu czuję, że powinnam tutaj być. Żeby być na bieżąco ze światem architektury i z tym, co się dzieje, z nowinkami. Czy jeżeli mam problem, zawsze mogę się dopytać w grupie czy na czacie, czy też dopytać Cię na mentoringu. Także same superlatywy.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Bardzo mi miło. Aneta odważnie powiedziała. Dużo osób boi się tego tematu poruszać, że na studiach to nie było tak fajnie, że brakuje tego i owego.
Ja zawsze marzyłam o tym, żeby dzielić się wiedzą, ale też miałam jakieś obawy, lęki. Też myślałam długo, żeby zostać na uczelni. Taką propozycję dostałam nie w Poznaniu, tylko gdzieś indziej, ale jednak chciałam iść dalej. Wyjechałam za granicę i nie chciałam się też ograniczać.
Śmieję się, że stworzyłam swoją własną Akademię, swoją własną uczelnię, żeby nauczyć tego, czego mnie nikt nie nauczył, żeby innym było łatwiej, żeby inni mogli iść na skróty.
[…] Tworzymy coś niesamowitego dla innych ludzi, zmieniamy tym ludziom życie […] I znam takie historie wielu ludzi. Nieraz np. na ulicy nas ktoś dopada i się okazuje, że to jest nasz klient. Opowiada, co się w jego życiu zmieniło dzięki temu, że wnętrze się zmieniło. Bo jeżeli ta przestrzeń się zmienia na lepsze, to wtedy po prostu inaczej się buduje relacje. Ci ludzie mają swoją strefę. Szczególnie jak są dzieci, każdy ma jakieś swoje miejsce, są miejsca spotkań i naprawdę dużo by można było o tym mówić.
To też jest taka misja Akademii i misja też wszystkich absolwentów, ambasadorów Akademii. Tak jak Aneta, Ty jesteś tym ambasadorem, żeby po prostu zmieniać tę rzeczywistość wokół siebie na lepszą. Żeby pokazywać ludziom, na czym polega praca architekta wnętrz, że to nie robi się samo. Nawet jak jest sztuczna inteligencja, to ona nie załatwi (póki co i pewnie przez jeszcze bardzo długi czas) wszystkich tematów.
Tutaj potrzebny jest człowiek, który za pomocą swoich emocji i empatii będzie ten świat zmieniał. I zmieni się podejście ludzi do architektów i projektantów wnętrz. My musimy sami o to zadbać, o nasz wizerunek, o to, żeby pokazać, czym jest projektowanie wnętrz. Jak to mocno wpływa na drugiego człowieka, który tam przebywa w danym wnętrzu. Długi, długi temat…
Co byś mogła poradzić tym, którzy dopiero zaczynają lub zastanawiają się nad działaniami, żeby zacząć projektować wnętrza? Żeby pójść na swoje, żeby zacząć wprowadzać jakieś zmiany? Nawet takim osobom, które są już trochę w tym projektowaniu, ale czują, że coś jest nie tak.
Aneta Wójciak: Myślę, że potrzeba cierpliwości. Żeby wiedza się ułożyła, to jednak potrzebujemy też kilkukrotnie coś sobie przeczytać lub przytoczyć. Nie zrażać się właśnie tym, że czasami mamy gorsze momenty, że troszeczkę zwolnimy tempo. Ale — co też jest ważne według mnie — to takie prowadzenie.
Jest mnóstwo teraz treści o tym jak prowadzić biznes i jak to wszystko sobie zorganizować. Jednak taka konkretna lista albo takie prowadzenie tak jak jest to w Akademii — tego brakuje. Więc według mnie właśnie prowadzenie, taki mentor, którym w moim przypadku jesteś Ty Agnieszko, jest bardzo ważny.
Agnieszka Pasieka-Adamek:
I żeby nie przestać, nie myśleć, że jestem za słaby, jednak nie dam rady…
Aneta Wójciak: Dokładnie, bo o to bardzo łatwo. Bardzo łatwo się zniechęcić, a będąc na takiej ścieżce i z odpowiednim mentorem sukces jest możliwy.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Dlatego ten mentoring też się pojawił, bo on też nie był od początków Akademii. Inaczej to wyglądało na początku. Potem dołożyliśmy live, a potem stwierdziliśmy, że zamiast live, gdzie jest gadająca głowa i wszyscy piszecie jakieś pytania, to zaczęliśmy robić spotkania na żywo i one się bardzo sprawdziły i przyjęły. Bo jednak może nie siedzimy, tak wiesz, face to face z kawką w ręce przy jednym stoliku, ale jednak jest ta bliskość, jest ta relacja.
Możemy też sobie nawzajem zaufać i powiedzieć o swoich problemach i wyzwaniach
Możemy usłyszeć swoje głosy, możemy usłyszeć ton wypowiedzi czy jakiś lęk, czy co się dzieje. I możemy też sobie nawzajem zaufać i powiedzieć o swoich problemach i wyzwaniach. Co dwie głowy to nie jedna, jak to mówią. Czyli jest łatwiej. Nie jesteśmy sami, bo ja zauważyłam, że dużo ludzi jest samotnych z tymi swoimi wszystkimi problemami, wyzwaniami. Dlatego się szybko wypala, dlatego się zniechęca i nie chce po prostu dalej działać. I na przykład idzie na jakieś inne, łatwiejsze stanowisko.
Aneta Wójciak: To prawda, to jest ciężka praca. Im głębiej w las, im dalej dowiadujemy się czegoś nowego w temacie architektury wnętrz, tym bardziej człowiek sobie myśli ile jeszcze ma do nauczenia się. Ale jest to też przyjemny proces.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Jeżeli jesteśmy w swoim flow, czyli jeżeli dobrze wybieramy ten zawód, naprawdę chcemy robić to, co chcemy robić, to musimy też zrozumieć, że to jest ciągły proces, że to się nie kończy. Kończy się w momencie, jak umieramy, ale w tym życiu mamy jakieś powołanie, jakąś misję. Fajnie, jeżeli ją odkryjemy wcześniej, już na studiach, pójdziemy tam, gdzie trzeba. Ale nie zawsze tak jest. Znam osoby, które w wieku 30 lat, 40 lat, a nawet 50 lat zaczynają zmieniać całe życie, bo z tyłu głowy to chodziło o projektowanie.
Ale ciągle były jakieś przekonania, jakieś ograniczenia. Nie mogę, nie powinnam…
Aneta Wójciak: Jak miałam takie przekonanie, bo poszłam początkowo na germanistykę. Myślałam sobie, że może ta architektura jest zupełnie nieopłacalna. A słuchałam też głosów innych ludzi wokół mnie, którzy chcieli dobrze. Ale jednak posłuchanie siebie, swojego serca to jest to, co według mnie jest kluczowe. Żeby być szczęśliwym w życiu i wybrać to, co jest naprawdę dla Ciebie ważne i co Ci sprawia przyjemność.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Pięknie to powiedziałaś. Piękne podsumowanie naszej rozmowy. Ja Ci bardzo dziękuję, że poświęciłaś czas, że się odważyłaś. Bo to wcale nie jest takie proste opowiedzieć swoją historię, pokazać ludziom, że warto spełniać te marzenia, że warto iść za głosem serca, że zawsze można coś zrobić inaczej, lepiej, że nie trzeba się zniechęcać, nie trzeba słuchać negatywnych komentarzy. Można to projektowanie wnętrz robić na różne sposoby. Nie ma jednej najlepszej drogi. Każdy z nas powinien odkryć swoją i się w tym po prostu spełniać.
Zobacz także kolejne artykułu case study Kursantek Akademii Przedsiębiorczego Architekta. Historie pokazują, że obojętnie w jakiej jesteśmy sytuacji, możemy się rozwijać i spełniać swoje marzenia.