Ostatnia aktualizacja: 29 listopada 2024
Czy strona internetowa dla projektanta wnętrz może powstać własnymi siłami, czy może lepiej zlecić to zewnętrznej firmie? Dziś zapraszam Was gorąco do obejrzenia, przesłuchania lub przeczytania wywiadu z Olą Gościniak, twórczynią marki Jestem Interaktywna, którą wypytałam o to, czy można i warto stworzyć samodzielnie skuteczną stronę www w branży projektowania wnętrz.
Ola Gościniak
Pomysłodawczyni marki Jestem Interaktywna, ekspertka WordPress, mentorka biznesów online w Interaktywnej Paczce, blogerka, przedsiębiorczyni, wykładowczyni akademicka, autorka e-booków, książek m.in. bestsellerowej Bądź Online oraz kursów online w Interaktywnej Akademii WordPressa, organizatorka Interaktywnej Konferencji.
Od 2015 roku pomaga kobietom w realizacji ich interaktywnych marzeń. Pokazuje im, jak stworzyć stronę WWW od podstaw, jak założyć sklep internetowy czy rozpocząć biznes online.
Agnieszka Pasieka-Adamek:
Skuteczna strona internetowa dla projektanta wnętrz – czy da się ją stworzyć samodzielnie?
Ola Gościniak: Z grubej rury od razu. Wiesz co, tak, da się, jeśli do tego tematu podejdziemy w miarę porządnie, strategicznie. Jeśli opracujemy trochę biznesowo-strategicznie co miałoby się na tej stronie internetowej znaleźć, to z jakimś dobrym poradnikiem jesteśmy w stanie samodzielnie to wyklikać.
Jak tutaj powiedziałaś na początku, specjalizuje się w WordPressie i WordPress to tak zwany system zarządzania treścią, za pomocą którego my możemy samodzielnie taką stronę internetową wyklikać, bez zdolności programistycznej, bez zdolności graficznych (chociaż tutaj w waszej branży projektowania wnętrz fajny taki zmysł graficzny jest).
Wierzę, że nawet taka samodzielna realizacja strony internetowej przez projektanta wnętrz może być czymś niesamowitym, bo sprawicie, że rzeczywiście ona będzie idealna, jeśli chodzi o wygląd, będzie odzwierciedlała wasz styl, poczucie estetyki i może to potem być fajne, spójne z projektami, które zamieścicie w portfolio na swojej stronie internetowej.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Czyli te umiejętności estetyczne, graficzne też się mogą przydać. Tak naprawdę twórcy, jakimi są architekci wnętrz, mają takie fory, bo dosyć dużo umieją (jedni więcej, drudzy mniej). To jest tylko na plus, żeby można było samodzielnie w tej materii zdziałać i strona internetowa dla projektanta wnętrz może zostać stworzona samodzielnie z sukcesem.
Ola Gościniak: Dokładnie.
Agnieszka Pasieka-Adamek: To powiedz mi w takim razie…
Czy samodzielne tworzenie strony www, własnej strony internetowej, jest trudne? Czy strona internetowa dla projektanta wnętrz jest bardziej skomplikowana?
Ola Gościniak: To zależy, bo tak naprawdę mamy trzy różne podejścia do samodzielnie realizowanej strony.
Możemy po pierwsze szukać bezpłatnej wiedzy w Internecie i wtedy rzeczywiście wszystko jest w Internecie trochę porozrzucane, więc musimy we własnym zakresie gdzieś poszukiwać informacji na ten temat.
Drugi sposób to jest z jakimś poradnikiem typu książka, e-book, ale najczęściej to jest poradnik w stylu, w którym jest napisane, co po kolei trzeba zrobić, ale nie jest pokazane w jaki sposób to zrobić. Także gdzieś tam mamy powiedzmy taką zebraną instrukcję, co po kolei by trzeba było zrobić, natomiast w Internecie już by trzeba było poszukać (albo we własnym zakresie) i znaleźć te konkretne rozwiązania, o których jest mowa.
A trzeci sposób to z wideo instrukcją, gdzie jest poradnik w stylu kliknij tu, kliknij tam i odtwarzamy po prostu. Klikamy dokładnie to samo, co jest w takiej wideo instrukcji, w takim kursie.
Także w zależności od tego, które z tych sposobów wybierzemy, tak naprawdę trudność będzie inna. Inny będzie też czas realizacji takiej strony internetowej. Ja często w ogóle porównuję też ten sposób realizacji samodzielnej strony internetowej do bycia na plaży w Polsce. Jak jesteśmy na plaży, to chodzi taki pan i mówi „lody, lody dla ochłody„. Na pewno każdy z nas to kojarzy.
I to, co my kupujemy od takiego pana, który chodzi na plaży, to tak naprawdę czas, bo wiadomo, że te lody, które on będzie sprzedawał, pewnie będą kosztowały dychę, ale jakbyśmy zapylali pół kilometra do najbliższej Biedry, to za dwa złote byśmy mogli kupić dokładnie te same, tak? Ale my kupujemy czas, który sobie spędzimy więcej nad morzem, patrząc na morze (tudzież w Polsce na parawany). Nie będziemy musieli gdzieś tam łazić, tylko sobie dalej odpoczywamy na tej plaży.
I tak samo jest z kursem online. Bo za kurs zapłacimy, ale oszczędzimy multum czasu.
I możemy ten czas sobie poświęcić już na promocję swojego biznesu, na inne rzeczy.
Natomiast jeśli my też dopiero startujemy z tym biznesem i mamy multum czasu, no to jak najbardziej można gdzieś tam szukać wiedzy w Internecie, ale może się po prostu okazać, że coś przeoczymy, o czymś zapomnimy i dlatego to może po prostu też utrudniać cały ten proces realizacji strony. Także…
Agnieszka Pasieka-Adamek: Jasne, jasne. Ja też wolę wideo niż książkę, chociaż mam i twój kurs i książkę, jednak jak jest instrukcja, łatwo pewne rzeczy wyklikać i zobaczyć. W książce trzeba więcej poświęcić czasu, żeby to zrobić samodzielnie, na zagłębianie się w pewne tematy. Na pewno łatwiej, jak jest wideo, wideo zdecydowanie ułatwia.
Jakie są najczęstsze i największe błędy, które popełniamy na starcie przy tworzeniu własnej strony internetowej dla projektanta wnętrz?
Ola Gościniak: Wiesz co, największe błędy, jakie się popełnia przy stronie internetowej są zazwyczaj strategiczne. Takie, wiesz, podstawy. Niewyznaczona grupa docelowa. Nie wiemy, dla kogo tworzymy, dla kogo w ogóle jest ta strona internetowa. Nie wiemy, jakie problemy rozwiązujemy. Nie mówimy, jak możemy pomóc, tylko mówimy o sobie.
Czyli ktoś wchodzi na naszą stronę, a tam jest napisane: „Jestem Ola, prowadzę tyle biznes, wiesz, kończyłam taką a taką szkołę, zrobiłam to i to i to. „
No dobra, spoko, ale co to odbiorców interesuje? Oni wchodzą na tą stronę internetową, bo prawdopodobnie chcą rozwiązać jakiś swój problem, także znacznie lepiej będzie brzmiało: „Cześć, jestem Ola, Jestem Interaktywna. pomogę ci wyklikać twój biznes online, zarabiać online na twojej wiedzy, na twoich produktach, usługach„. Dana osoba wchodzi na tą naszą stronę internetową i wie, po co ona tutaj mogła przyjść. Ja w ogóle mam wrażenie, że to jest najczęstszy błąd akurat w waszej branży projektantów wnętrz, serio.
Agnieszka Pasieka-Adamek: A dlaczego akurat w naszej? Znaczy ja też to dostrzegam, ale jakie jest twoje spostrzeżenie?
Ola Gościniak: Wiesz co, nie wiem. Klątwa wiedzy może, wiesz, takie mocne obracanie się w tej dziedzinie, Nie prowadziłam na to badań, żeby wam jakieś konkretne statystyki tu przedstawić, ale jeśli robiłam audyt i strony jakiegokolwiek, albo jakiejkolwiek projektantki, to nie zdarzyło mi się jeszcze w przypadku takiego audytu, żeby to było zrobione w porządku.
Czyli na przykład jest nazwa pracowni (czasem samo słowo pracownia) i potem jest tylko „cześć, mam na imię…” i w sumie cisza. Nie wiadomo, wiesz, pracownia czego, ceramiki, pracownia… Czego ta pracownia? Także bardzo często się z czymś takim spotkałam. Cieszę się, że tutaj Agnieszko mnie zaprosiłaś i mogę tutaj z tą informacją do waszej branży wyjść.
Słuchajcie, na pierwszej stronie (strona główna), nad linią złamania (linia złamania to jest to, co mniej więcej w większości urządzeń będzie odcinało, że nie trzeba scrollować w dół) napiszcie (błagam):
- jak możecie pomóc,
- albo coś w stylu zaprojektujemy twoje idealne wnętrze,
- coś takiego, aby pokazać dla kogo jest ta strona i co robicie, okej?
Nie mówię, że wiesz, każda strona to ma, tylko, że jak ja akurat robiłam audyty tam w ramach swojej działalności,
to w każdej było wysypanie na tej sytuacji, na tej sprawie.
Kolejna rzecz, też z takich najczęstszych błędów, to jest tzw. architektura informacji. To akurat nie jest zależne od branży,
ale to jest bardzo, bardzo częsty błąd. Czyli nie do końca wiemy, co na tej stronie z tekstami umieścić.
I to potem widać, że w tym menu takie jest trochę misz-masz. Są jakieś kategorie, wymyślone przez nas nazwy. Widać, że w sumie to jak by się z kimś usiadło przy tej stronie i poprosiło, żeby znaleźli na tej stronie coś, to ta osoba nie będzie wiedziała, gdzie kliknąć, a dobra architektura informacji to jest taka, przy której my się nie zastanawiamy. Tylko jak ktoś nas prosi, żeby coś na tej stronie znaleźć, albo sami po prostu coś chcemy, to po prostu wiemy dokładnie, gdzie kliknąć. To jest istotne.
I też liczba tych zakładek: od 5 do 7 powinna być w menu głównym, żeby nie było ani za mało, ani za dużo. Trochę jak z drzewem w markecie. Jak idziemy pod dżem truskawkowy, a jest 15 różnych rodzajów, to wychodzimy z brzoskwiniowym, bo były też różne rodzaje. Tak to wygląda też z menu po prostu: ani za dużo, ani za mało, tylko taka idealna, żeby od razu za jednym spojrzeniem było wiadomo, co, gdzie, jak znaleźć.
Kolejna rzecz to są jeszcze kwestie związane z kontaktem. Ułatwiamy kontakt naszym odbiorcom i tutaj dobrze jest
zamieścić formularz kontaktowy na stronie internetowej. Szereg stron nie ma formularza kontaktowego, a to jest jednak
najczęściej wybierana forma kontaktu. Ja na przykład nigdy nie wysyłam formularzy kontaktowych i przez kilka lat, jak zaczynałam biznes, miałam takie podejście, że „a po co ten formularz, przecież ja nie używam„.
Ale ja nie jestem swoją grupą docelową!
W momencie, kiedy założyłam formularz, mam kilkadziesiąt zapytań w ciągu miesiąca, a jedna nie przejdzie przez formularz.
Czyli większość przechodzi. Większość osób wybiera formularz. I tutaj to akurat nie kwalifikuje się do błędów, ale bardzo chciałam o tym powiedzieć, bo uważam, że u was to może być też istotne, żeby – po pierwsze – przygotować dzięki temu dobrze ofertę, ale po drugie, żeby przygotować też przy okazji tego formularza taki alternatywny, drugi formularz z zapytaniem ofertowym.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Ja takie coś mam, tego uczę i pokazuję innym osobom, jak to zrobić i też w moim sklepie są takie formularze. Czyli projektanci wnętrz mogą się od razu zapytać o konkretne rzeczy, żeby przygotować tę ofertę, żeby nie tworzyć jej na kolanie za każdym razem. I po pierwsze to, właśnie tak jak mówisz, ułatwia przygotowywanie oferty, bo mamy już zebrane wszystkie informacje od klienta, ale też możemy złapać osoby, które niekoniecznie by chciały telefonicznie z nimi rozmawiać albo mailowo, tylko wolały wypełnić formularz i mieć z głowy, czyli dla osób zabieganych, dla introwertyków i dla osób, którym na czasach na przykład zależy.
Ola Gościniak:
Jak się jeszcze przy tej zapytaniu ofertowym napisze coś w stylu gwarancja wyceny w 48 godzin, to super. Jeszcze mogę dać wam taki tip, bo ja dokładnie to samo robiłam u siebie, jak byłem freelancerką. I ja sobie połączyłam wtedy z Gmailem – maile, które przychodziły z tego formularza miały taki sam tytuł (że tam z formularza na olagościniak.pl) i takie maile jak przychodziły, Gmail mi automatycznie dawał do innego folderu i jak był ten folder pogrubiony, to widziałam, że oferta wskoczyła i po prostu miało to dla mnie priorytet w porównaniu do innej korespondencji, skoro dawałam gwarancję wyceny w 48 godzin.
Jeśli ja pracowałam przy komputerze i mi się pojawiło, pogrubił się ten folder, to ja nawet potrafiłam wycenę przygotować w 15 minut od kiedy było pytanie, więc zawsze to były takie wielkie oczy. Nie wiem, jak w waszej branży, ale w branży programistów, programistek, czekanie na odpowiedź w 15 minut to jest coś takiego wow, co jeszcze dodatkowo też było w moim przypadku takim atutem, żeby mnie zatrudnić, nie?
Agnieszka Pasieka-Adamek: Wiesz co, u nas jest bardzo podobnie, też dostaliśmy wiele razy feedback od klienta, jeżeli szybko opisaliśmy, że nie spodziewał się, że tak szybko działamy, albo że jesteśmy wybrani, bo jako jedyni odesłaliśmy od razu,
a niektórzy po 4-5 tygodniach. Dlatego ja też jestem zwolennikiem automatyzacji, formularzy, gotowych pytań, tak żeby po prostu szybko tę ofertę przygotować, a nie robić na kolanie, jeżeli nie znamy dokładnie elementów.
Zazwyczaj dostajemy po prostu treść: Chcę projekt salonu, kuchni, łazienki i koniec. Jaki koszt? Jaka cena? Wczoraj mieliśmy takie spotkanie na Google Meet, tam właśnie się pojawiło coś takiego, takie pytanie: jak zacząć, czy w ogóle muszę mieć stronę, może tylko na social mediach i w ogóle bez tej strony… Jak zrobić to minimum, bo wiele osób jest przerażonych, że zanim zbuduje tę stronę, to lata świetlne miną, a od czegoś trzeba zacząć i jak sobie z tym poradzić?
Jaką wersję minimum można przyjąć, aby działać i pokonać opór posiadania strony www? Tak, aby stworzyć stronę internetową dla projektanta wnętrz i ją mieć jak najszybciej.
Ola Gościniak: Dużo osób podchodzi do tematu strony internetowej zero-jedynkowo. Albo nie mam albo jak już będę mieć,
to po prostu wszystko od razu idealnie. Jeszcze zróbmy nawet platformę kursową dla kursantów z subskrypcjami,
płatnościami cyklicznymi i w ogóle, a jeszcze strony nie mamy… Nie musi tak być. Możemy podejść do tego projektu długofalowo i już samo to, że założymy tą stronę, czyli zakupimy hosting, domenę, zainstalujemy tego WordPressa, wybierzemy motyw, wgramy kilka zdjęć i damy zakładki minimum: strona główna, o mnie, oferta, portfolio, kontakt, opinie. I potem, jak już będzie ta nasza wizytówka w sieci, no to można dokładać właśnie jakieś formularze, albo jakiś sklep.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Być może coś związanego z landing page’em, czyli żeby na przykład się zapisali na jakiegoś newslettera, pobrali jakieś informacje (podczas tych informacji edukujemy klienta, mówimy, jak działamy, w jakiej stylistyce, z kim pracujemy, jak pracujemy i on musi się czegoś o nas dowiedzieć.
Ola Gościniak: Dokładnie, także możemy sobie to też przemyśleć. Ja zawsze mówię, praca na kartce. Trzeba poszukać co jest w tej naszej ofercie, co można by było zautomatyzować i wrzucić do tego sklepu. Czyli właśnie może konsultacja, może jakiś e-book, jak wygląda jakaś współpraca, jeśli byśmy chcieli. Także można tutaj pokombinować, ale ja wam też na tacy gotowych rozwiązań nie dam, jakie to by mogły być produkty, bo to warto by było sobie posiedzieć nad tym, co jest zgodne z nami, naszymi wartościami, czym klienci mogli być zainteresowani i czym też my się interesujemy, żeby taką wiedzą ewentualnie się podzielić.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Tak, i nisza jest bardzo ważna. żeby po prostu pracować w jakiejś niszy. Nie konkurować od razu z wielkimi, bo po prostu zginiemy w morzu, jako mała rybeczka, a u nas same wiele ryby albo rekiny, więc też trzeba to niszować
i wtedy tą komunikację na tej stronie internetowej kierujemy już do naszych konkretnych grup, bo tutaj też łatwiej nam napisać wpisy blogowe. Przypuszczam, że też będziesz to potwierdzać, że warto jednak mieć bloga, pomyśleć nad SEO.
Będziesz pewnie o tym mówić w twoim kursie, bo prowadzisz Akademię WordPressa. W twoim kursie są też takie tipy, porady, jakieś lifehacki dotyczące SEO, żeby od razu dobrze robić, dobrze opisywać zdjęcia?
Ola Gościniak: Tak, dokładnie, ja w ogóle jestem bardzo dużą entuzjastką SEO. Zresztą też moją stronę internetową kilkadziesiąt tysięcy osób miesięcznie odwiedza z samego Google’a i jak najbardziej przez cały kurs (są osobne lekcje, które dotyczą tylko SEO) pokazuję, jak wyklikać taką stronę, zaszywam też właśnie takie lifehacki dotyczące SEO. Bo na to, żeby nasza strona pojawiała się wyżej w wynikach wyszukiwania ma wpływ kilka rzeczy. Treści cyklicznie pojawiające się, odpowiednio zoptymalizowanie, ale oprócz tego zoptymalizowanie strony, żeby była szybka, dobrze widoczna na urządzeniach mobilnych i jeszcze jest trzecia grupa – to są linki zewnętrzne, które prowadzą do naszej strony internetowej.
Także ja tak staram się bardzo kompleksowo ten temat SEO poruszyć w kursie, żeby też pokazać, jak na przykład połączyć
ze statystykami Google’a, z Google Search Console, które się też przydają w pracy, samodzielnym pozycjonowaniu
swojej strony internetowej i to jest coś, co rzeczywiście można zrobić samodzielnie, tworzyć treści. W porównaniu do social mediów można odcinać kupony długofalowo, bo jak to treści w social mediach żyją jeden dzień do trzech, tak na blogu żyją latami, bo w Google ktoś wpisze akurat taką frazę i nasze artykuły napisane kilka lat temu
nawet może się pojawić.
Agnieszka Pasieka-Adamek: No dokładnie, niektóre treści są evergreen, chociaż zachęcam właśnie osoby do prowadzenia
bloga, bo bardzo dużo osób nie ma w ogóle sekcji blogowej, nie pisze do swojego klienta idealnego. Wiele osób nawet nie wie, kim ten klient jest, bo nie robi strategii, tylko Ctrl+C, Ctrl+V co jest w internecie, a tutaj jednak, jak tworzymy tę stronę, to dobrze się nauczyć tych podstaw i tworzyć stronę pod kątem SEO, a nie uczyć się tego SEO później i później dopisywać
alty do zdjęć, dopisywać nagłówki pierwszego, drugiego, trzeciego rzędu i uczyć się tego od końca.
To są takie basicowe rzeczy
i chociaż te podstawy żeby złapać i od razu robić na podstawie tych zasad, które działają, które są sprawdzone w Internecie i budować stronę dobrze, poprawnie, a potem ją ulepszać.
Przeczytaj także artykuł: Klient idealny i skuteczna praca projektanta wnętrz
Ola Gościniak: Dokładnie i to wiesz, wtedy chwile trwa, jakbyśmy mieli x wpisów (np. 300) wstecz uzupełniać, bo wcześniej nie robiliśmy. No to to już mnóstwo czasu jest, które trzeba na to poświęcić, żeby dopracować pod SEO. Także jak najbardziej warto
o to zadbać od samego początku.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Słuchajcie, mam nadzieję, że te porady Oli wam się przydały. Jeżeli chcecie, to możecie też skorzystać z Akademii WordPressa. Te szkolenia są naprawdę bardzo fajne, ja przerabiałam te szkolenia jakiś czas temu, nie wiem czy to było 2-3 lata temu, miałam też książkę, ale jednak kurs to kurs. Tam jest dużo takich właśnie tipów i porad, więc wziąć udział.
Interaktywna Akademia WordPressa
Drzwi naboru zamykają się 5 marca 2023 r. o 23:59 godzinie lub do zajęcia 250 miejsc.
Kupon, z którym kupisz kurs 20 zł taniej: REFGHYUHBPGAK
Jeżeli macie ochotę, zapraszam was gorąco Jeżeli nigdy u Oli nie byliście na stronie, to koniecznie wejdźcie na stronę olagosciniak.pl/, żeby zobaczyć jakie ciekawostki tam są, zobaczcie ile tego jest, bo są informacje naprawdę na każdy temat z obszaru projektowania strony, ale nie tylko strony, bo też i sekcji blogowej, sklepu…
Ola Gościniak: Tak, w Interaktywnej Akademii WordPressa są dwa kursy. Jest kurs WordPressa, a drugi kurs Woocommersa, według mojej autorskiej metody SPRZEDAM i w niej ja pokazuję jak tak naprawdę sprzedawać na WordPressie wszystko: produkty fizyczne, e-booki, kursy online, konsultacje z kalendarzem, faktycznie co sobie nie zamarzycie, żeby sprzedać na WordPressie, to tam znajdziecie. I co jest istotne, razem z kursem dostajecie też dostęp do forum dyskusyjnego, na którym możecie zadawać pytania, otrzymać codzienne wsparcie. Także też dostajecie dostęp do tej platformy, robicie materiał wideo, ale nie jesteście zostawieni, zostawione same sobie dalej.
Agnieszka Pasieka-Adamek: To też jest ważne, także jak będziecie mieli pytania, możecie też zadawać pytania. Myślę, że ten kurs jest tak zrobiony, w takich częściach i modułach, że spokojnie możecie krok po kroku przerabiać, możecie się zatrzymać w jakimś miejscu, zrobić sobie tydzień przerwy i potem jechać od nowa. Więc jeżeli nie macie strony, potrzebujecie tę stronę stworzyć, to zaglądajcie do Oli i być może za jakiś czas pochwalicie się swoją nową, piękną stroną. Olu, bardzo Ci dziękuję za spotkanie i mam nadzieję, że to nie nasze ostatnie spotkanie i będziemy się pewnie widzieć gdzieś w sieci.
Ola Gościniak: Dzięki Agnieszka za zaproszenie. Wam, za słuchanie i myślę, że być może z niektórymi z Was się spotkamy w Interaktywnej Akademii WordPressa. Jeśli tak, to będziemy się widzieć już niedługo na inauguracji semestru, także do zobaczenia, wszystkiego interaktywnego.
Agnieszka Pasieka-Adamek: Do zobaczenia, papa.